Dziesięć rzeczy, których zazdroszczę pracownikom.

16 grudnia 2016

Szef ustala reguły gry. W zamian daje wszystko to, czego brakuje, kiedy jesteś sam sobie szefem. Najważniejsze – wypłaca stałą pensję. Tymczasem przedsiębiorca? Dzień po dniu walczy z urzędami, rynkiem, konkurencją. Upada, ale się podnosi i uparcie idzie po swoje. No i kto ma lepiej? Dziesięć rzeczy, których zazdroszczę pracownikom.

Od zera do bohatera

No dobra, wybrałem. Albo życie za mnie wybrało. Tak, czy siak od prawie pół roku buduję firmę od zera. Nie narzekam, bo wiem, że najgorsze mam już za sobą. Wierzę, że znajdę się w mniejszości. A więc nie wśród tych 90% startupów upadających już po pierwszym roku. Ale jest czego Wam zazdrościć. Wam – Pracownikom.

1.       Kasa

Wypłata musi być, bo takie jest prawo. Czterdzieści godzin pracy w tygodniu i zgodnie z kodeksem pieniądze muszą trafić na konto. Księgowa spóźnia się z przelewem? PIP, sąd Pracy, ZUS, US jednak skutecznie zmotywują pracodawcę.

A w startupie? Przychody to ostatni etap budowania firmy. Wcześniej cała masa kosztów. O stałym wynagrodzeniu zapominamy.

2.       Myślenie OFF

Chcesz się rozwijać w korporacji? Możesz. Jest też wariant chodzenia wydeptanymi ścieżkami. Procedury są wszystkim znane i powszechnie używane. Nie funkcjonują zbyt dobrze, ale to nie Twój problem. Możesz działać według instrukcji. Wtedy myślenie OFF.

Przedsiębiorca skupiony non-stop. Szuka ścieżek, kombinuje, wymyśla. Otwiera nowe, więc dopiero wyznacza szlaki. Ekscytacja, ale i stres. Przecież nie wiadomo, co jest za zakrętem?

3.       Biuro

„Tutaj jest kantyna, tędy pójdzie Pan do toalety, a tutaj mamy budki do dzwonienia.” Na biurku komputer, kuweta na dokumenty, nawet zamykana szafka się trafiła. W nocy przychodzi sprzątaczka, poodkurza wykładzinę. Kwiatki też podleje. A skończy się papier do drukarki to administracja zamówi.

A co tam w garażu? My tutaj rzeźbimy na gorąco. Kebab za rogiem, ale wolimy zjeść domowe.

4.       Wolne po 17:00

Odbijasz kartę i adios. Zapominasz o pracy i przestawiasz się na tryb prywatny. Masz wolne do poranka dnia następnego. Gdyby płacili więcej, to może wieczorem by człowiek jeszcze się pochylił. No ale w tej sytuacji?

A ja buduję firmę i zrobię wszystko, żeby się utrzymała. Trzeźwość umysłu non stop, myślenie tylko o jednym.

5.       Sny mają dowolność

Noc jest dobra dla regeneracji. Dopóki szef nie zajdzie za skórę nie myślisz o pracy. To nie zdrowe. Work – life – balance. Wolisz śnić o wakacjach niż o planie na jutro.

Startupowiec obudzony w nocy odpowie na każde pytanie o swoim biznesie. Głowa zajęta 24h.

6.       Nie musisz ciągle wyobrażać sobie scenariuszy na przyszłość

Co wydarzy się za miesiąc, rok, dwa? Gdzie Twoja firma będzie po zakończeniu tych wszystkich projektów, nad którymi pracujecie? A jakie to k… ma znaczenie? Jesteś pracownikiem. Nikt nie dzieli się sukcesem finansowym. Kto będzie myślał o kondycji firmy w przyszłości?

Inaczej niż w startupie. Tutaj non stop obawa, co może przynieść jutro. Jutro.

7.       Jak nie tu to tam

Pracę zawsze można zmienić. Wprawdzie to nic nie zmieni, ale jednak jak ją stracisz to w końcu znajdziesz nową. Podobno mamy teraz rynek pracownika. Szczególnie w dużych miastach. I w sumie patrząc na ilość ofert pracy trudno się z tym nie zgodzić.

Podnieść się po bankructwie? Ciężko. Szczególnie, gdy kieszeń pusta.

8.       Możesz ściemniać. Za dupogodziny też płacą

Rzetelnie pracujesz. Jak większość. Ale potrafisz wskazać co najmniej jedną osobę, która świetnie ściemnia. Markuje pracę, ale tak dobrze, że szefowie nie widzą. Zawsze obecny, dostępny i wygadany. Ale co on właściwie robi?

W nowej firmie zupełnie nie do pomyślenia. Ogień cały czas. Nie pracujesz? Nie zjesz.

9.       Jak chorujesz to też się należy

Umowa o pracę płaci również na chorobowym. A jak się przedłuży to ZUS przejmie temat. Szpital? Ubezpieczenie zadziała, a powrót do firmy zwykle możliwy bez problemu.

Chorobowe jednoosobowego przedsiębiorcy? No go.

10.   Kawki, lancze, konferencje i spotkania

Procesy w korporacji dają przestrzeń. Na spotkania, negocjacje, ustalenia. Przy kawie, lanczu, na korytarzu. Projekt się toczy. Pracuje nad nim cały zespół. Każdy na swoim odcinku. OK, jest ciężko. Ale trzeba i można robić przerwy.

Startup? Nie stać nas na przerwy. Musimy w końcu złapać jakiś przychód…

Są tylko dwa wyjścia. Rzucić pracę lub w niej zostać. Oba dobre. Wybierz które.

Zostać w pracy? Tak, ale walcząc o lepsze warunki. Już niedługo iniJOB.