Kto powinien zakładać startup? Nie ten kto „umie” tylko ten, komu „się chce”.

28 listopada 2017

Kto powinien zakładać startup? Nie ten, kto ma przekonanie, że „umie” i „wie” tylko ten, kto ma dość siły, żeby dotrzeć do odległego celu. To, czego potrzebujesz to trwała motywacja do pracy i zdolność wyciągania lekcji z popełnianych błędów. O powodzeniu Twojego biznesu nie zadecyduje los, tylko Twoje działanie. A sztuka uda się tylko wtedy, kiedy „naprawdę” Ci się chce. I co ciekawe mniej chodzi o to, co potrafisz lub wydaje Ci się, że potrafisz. Kto powinien zakładać startup? Ktoś, kto daje gwarancję, że będzie mu się chciało dłużej niż chwilę. Upadnę, ale wstanę i będę szedł dalej.


Tabletka na przyspieszenie

Najpierw musi się chcieć.

Podczas wspólnych porannych marszów do podstawówki w moim rodzinnym mieście kolega Jarek miał zwyczaj od czasu do czasu stukać w okienne parapety mijanych budynków. Mówił wtedy „tabletka na przyspieszenie”, a ja niewiele myśląc zrywałem się do wspólnej ucieczki. Tak budziła się motywacja. Akurat w tym przypadku oparta na strachu. I krótkotrwała. Ale działała. Prosty przykład na to, jak określone zdarzenie wpływa na to, że człowiek zaczyna coś robić. Jak człowiek budzi się ze snu, jak przerywa schematyczne zachowania, żeby zrobić coś nowego.

Zakładać startup nie umiejąc nic

W swoim zawodowym życiu „tabletkę na przyspieszenie” dostałem dwa razy.

Za pierwszym razem, w 2007 roku, działania mojego przełożonego w firmie, dla której pracowałem zbudowały we mnie taki poziom frustracji, że ostatecznie po miesiącach przygotowań rzuciłem pracę i zająłem się swoim biznesem. Dla mnie wtedy to było to „stuknięcie w parapet”. Zacząłem biec, tak jak w czasach podstawówki, ale motywacja była inna. Tym razem nie strach, a bardziej ambicja. I nie krótki bieg, a raczej maraton. Chodziło o stworzenie własnej firmy, na własnych warunkach. „Tabletka na przyspieszenie” zadziałała. Motywacji starczyło nie tylko do rzucenia pracy, a również do postawienia startupu i ostatecznie, po wielu latach, wprowadzenia go na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.

Gdyby nie zadziałały się rzeczy, które uruchomiły krytyczny poziom motywacji to z pewnością moje zawodowe życie potoczyłoby się inaczej. Ale stało się tak, że motywacja szczytowała właśnie wtedy. A za motywacją przyszło działanie. Było w tym szaleństwo, wiele błędów, frustracji i porażek. Ale jak pokazało życie – brak wiedzy i doświadczenia nie były problemem. Liczyło się to, że było dość energii do ciągnięcia tego ciężkiego wózka, jakim jest startup.  Popełniasz błąd, ale dalej, podnosisz się, wyciągasz wnioski i idziesz. Krok po kroku. Aż do końca.

Zakładać startup, ale po raz drugi

Drugi raz „tabletkę na przyspieszenie” przyjąłem w 2016 roku.

Przyjdzie czas, żeby napisać więcej o kulisach mojego odejścia z Comperii. Dość powiedzieć, że motywacja, która w tamtym czasie wypełniła mnie po brzegi była dużo silniejsza niż 9 lat wcześniej. Doprowadziła do ekspresowego procesu „zakładać startup”. Stworzyłem firmę, która kilka miesięcy później przy wycenie 4 mln zł pozyskała finansowanie w kwocie 400 000 zł. Firmę, którą w dniu pisania tego tekstu tworzy już kilkanaście osób. Firmę, która zmieni sposób myślenia o relacji pracownik – pracodawca.

Dzisiaj budowa biznesu przychodzi mi dużo łatwiej niż za pierwszym razem – przyznaję. Korzystam z całej wiedzy, którą zdobyłem tworząc swój pierwszy startup. Nie popełniam tych samych błędów. Ale jednak mam ograniczenia, których nie miałem wtedy. Działam ostrożniej, w sposób bardziej rozważny, a to może powstrzymywać odważne inicjatywy, które mają szansę na sukces. Człowiek młodszy ma więcej energii, mniej obaw i jest gotowy sięgać po gwiazdy. Może za pierwszym razem jest łatwiej?  Wtedy mieliśmy finał na GPW. Tym razem? Też będzie dobrze, bo źródło sukcesu jest w motywacji. Dlaczego będzie sukces?

Odpowiadam: bo naprawdę chcemy po niego sięgnąć.

Motywacja i działanie

Nie mam pieniędzy, żeby rozpoczynać nowy biznes. A ja nie mam czasu. A ja jestem za stary.

Wszystko jest prawdą. Tylko, gdy staniesz pod ścianą i życie zmusi Cię do działania to znajdą się i pieniądze i czas, a wiek przestanie mieć znaczenie. Ja miałem to szczęście, że motywatory przychodziły z zewnątrz. Zdarzenia, które pojawiały się w moim życiu kazały mi działać i budziły tak silną energię i zawziętość, że nie było przeszkód nie do przejścia. Ale nie każdy dostaje taki prezent. Albo nie każdy, chce go dostrzec. Często, dopóki nie pojawi się strzał znikąd, tkwimy w tym, co jest i w tym, jak jest. Bo nam zwykle się nie chce. Tak zwana – strefa komfortu. Jest cholernie trudno wyjść z utrwalonego schematu, dopóki nie uwiera zbyt mocno.

Kluczem do otwarcia nowego rozdziału w życiu jest motywacja. Jest bardzo mało ludzi zdolnych do wykrzesania jej z siebie tak po prostu. A na dalszym etapie do jej utrzymania na odpowiednim poziomie, aby działać. A więc…

Kto powinien zakładać startup?

Nie pieniądze, nie czas, nie wiek. Tylko motywacja.

Kiedy rozpoczynasz pracę nad startupem to musisz wiedzieć, że przed Tobą długa podróż. Fajnie jest tylko na początku i na końcu, o ile po drodze nie wydarzy się porażka. A w międzyczasie jest naprawdę ciężko.

Nie ma lepszej szkoły prowadzenia biznesu niż… prowadzenie biznesu. Żadna szkoła, żadna książka i żaden mentor nie da Ci tyle, ile możesz dać sobie sam. Po prostu działaj. Zobaczysz, że wszystkie przeszkody są do pokonania, a każda kolejna będzie prostsza do obejścia. Nie przekonasz się o tym, jeżeli pozostaniesz na etapie wiecznego kształcenia się i przyglądania innym.

Sukces jest tylko w głowie. A firmę powinien zakładać ten, kto potrafi się odpowiednio zaprogramować. Brakuje kompetencji? Brakuje pieniędzy? Wątpliwość, czy pomysł na startup jest ok? Problemy i wyzwania będą zawsze i na każdym etapie budowy firmy. Pokonasz je, jeżeli naprawdę tego chcesz.

Zwyczajnie musi Ci się chcieć.