Musisz mierzyć wysoko, inaczej skończysz nisko.

6 maja 2017

Nie jestem blogerem i nie tak zarabiam na życie. Ten wpis nie jest „prezentem – fotorelacją” dla czytelników z ukrytą w tle reklamą. Nikt nie płaci mi za to, że w samolocie stukam w klawiaturę. Więcej – krótki pobyt w Nowym Jorku, który właśnie rozpoczynamy, nie jest powodem do uniesień i dumy. Ale jest przejawem mojego stylu budowania siebie jako przedsiębiorcy i człowieka. Musisz mierzyć wysoko, inaczej skończysz nisko.

Po co tu jesteśmy?

Lecimy we dwoje, razem z żoną i wspólniczką w jednej osobie. Pobyt trwa cztery dni. Za mało, żeby podbić miasto. Za krótko, żeby odpocząć. Ale dość długo, żeby spotkać inwestorów, wbić się na pitch event dla startupów na NewYorkUniveristy, lepiej poczuć lokalny rynek, na którym niebawem zagości iniJOB, a wieczorem odwiedzić kilka klubów jazzowych i Broadway.

 

IMG_6125

Mierzyć wysoko

Moglibyśmy myśleć o rozwoju nas samych i firmy – iniJOB – z perspektywy biurowego fotela. Moglibyśmy oglądać filmy dokumentalne o startupach z Krzemowej Doliny. Moglibyśmy czytać o unicornach realizujących kolejne rundy inwestycyjne. Moglibyśmy pozostać w sferze marzeń, obserwatorów, komentatorów i uzależnionych prenumeratorów Facebooka.

Więcej o planach iniJOB  zobaczysz tutaj.

Ale możemy też stanąć w ringu i samemu budować globalny startup. Uwierzyć we własną historię i krok po kroku ją realizować. Nic inaczej.

Nie ryzykujesz zbyt wiele

Jedno życie. Od Ciebie i tylko od Ciebie zależy, co z nim zrobisz, gdzie pójdziesz, kim będziesz. Najlepszy moment, żeby złapać szansę i powalczyć o wolność i spełnienie?

Odpowiedź wspólna dla Ciebie i dla mnie: właśnie teraz!

Podjęcie rękawicy nie niesie ryzyka. Ewentualna porażka jeszcze bardziej wzmocni do sięgania po swoje. Najgorsze co możesz zrobić to odpuścić i tylko przyglądać się historiom ludzi sukcesu. Namawiam: weź sprawy w swoje ręce i zrób to dla siebie.

Jak to zrobić?

Każda podróż niesie olbrzymią wartość. Rozwija, daje szerszy pogląd, inspiruje. Jednak jest tylko elementem szerszego, zakrojonego na dużą skalę projektu.

O moim pomyśle na biznes i podejściu do jego realizacji pierwszy raz napisałem w dniu startu niniejszego bloga. I tam jest zawarta istota. Zacząłem dokładnie od zera. Małej kropki, która z każdym dniem była bliżej literki „i”.

Wierzę, że najważniejsze to zrozumieć, do czego się dąży i krok po kroku realizować plan. Możesz zrobić dokładnie to samo. Żadna filozofia. Pomyśleć, podpisać z sobą samym kontrakt i działać.

Jakie korzyści dla nas z wyjazdu?

Budujemy startup. Mamy międzynarodowe ambicje. Realizujemy społecznościowy proces sprzedaży akcji w ramach na Beesfund.

Proces tworzenia firmy trwa. Od samego początku planujemy działania z dużym wyprzedzeniem. Nasz wyjazd do NYC to przymiarka do uruchomienia iniJOB tutaj – w USA. Chcemy spotkać inwestorów i zainteresować ich projektem. Chcemy porozmawiać z potencjalnymi kontrahentami i lepiej zrozumieć lokalne potrzeby. Chcemy złapać szeroką perspektywę.

I nie odmówimy sobie odwiedzin w Blue Note czy Village Vanguard.

blue1

Kropka.